33 LATA I JEDEN DZIEŃ NA KARKU, JUŻ PO CAŁYM ZAMIESZANIU-NIE BYŁO SZALEŃSTW, BYŁY REFLEKSJE, MUZYKA I PLANY MUZYCZNE...

CI CO MAJĄ KONTAKT Z MOIM TZW. "FANPAGE'M" Z FACEBOOKA, JUŻ ZNAJĄ TO ZDJĘCIE, A RACZEJ FOTOGRAFIĘ, ALE TEXT POD NIĄ BĘDZIE Z GOŁA ODMIENNY...

Jak nigdy specjalnie nie przeżywałem swoich urodzin (poza może samym aktem urodzenia czy też narodzenia mnie / przyjścia na świat, ale tego nie pamiętam....no i szumnie, baaaardzo szumnie obchodzonej z wyprzedzeniem 18-tki-świadom tego, że dokładnie za miesiąc otworzą mi na stole operacyjnym klatkę piersiową, nie zaś  z jakiegoś poczucia dorosłości...),
Tak  od początku roku 2015, gdzieś w podświadomości kręciła się dziwna potrzeba przestudiowania niebawem raz jeszcze ksiąg, książek z pograicza religii, psyhologii, filozofii i wejścia wewnątrz siebie samego w aspekcie duchowym właśnie oraz stricte dosłownym...zainteresowany swoim człowieczeństwem sięgałem raz po raz po książki medyczne oraz atlasyanatomiczne; trochę znanych mi ze szkół...
Od duchowej mega ascezy w totalnej skrajności  opisanej średniowiecznym językiem w dziele wszech czasów gdy chodzi o wyższość ducha i wzgardę doczesności najprawdopodobniej autorstwa Tomasza z Kempfen - "O naśladowaniu Chrystusa"- po bezmiar naukowej pragmatyki podręczników dla studentów medycyny,  książek dla lekarzy...Zawsze był ze mnie wariat o zbyt wielu zainteresowaniach i co za tym idzie mętliku w głowie (dlatego niczego jeszcze nie dokonałem...), ale oto zdałem sobie sprawę, że stuknie mi "roków" tyle ile podobno guzików na sutannie księdza, lat 33...jedyne co postanowiłem, poza normalną jak każdy zmianą swoich wad, postanowiłem zacząć nie marnować czasu...poświęcić się muzyce..niczym pracoholik, poza ulotnymi chwilami natchnień ( gdy rzuca się wszystko i biegnie nagrywać choćby sam pomysł); w dni powszednie zająć się w końcu promocją i expansją miasto po mieście , oraz organizacją artystycznych przedsięwzięć...po głowie marzenia się roją z jednej strony o prywatnej stabilizacji, z drugiej zaś Rock 'nRoll...al jeno ugiemu nie przeczy...to chyba wreszcie dojrzałość moi mili, chyba poczucie sensu prawd "umiesz liczyć-icz na siebie" itp... 

Ruszyłem ostro w tym roku, nie ma dnia abym nie grał , w którymś z miast jakiejś promocji płyt etc..uzależniłem się od bezpośredniego kontaktu z ludźmi..ale tu nie o tym...Staram się powiedzieć,że dojrzałem, że masa pomysłów trafia we mnie co dzień jak grom z jsnego nieba...Obojętnie czy wierzy się czy traktuje jedynie jako mit ... rok 33 w życiu każdego faceta, to chyba czas, gdy ma się już ogromny bagaż prób, błędów, małych sukcesików i kiedy w końcu umiejętności jakie się posiada, bez względu na zawód zaczynają dotykać "górnych partii gór"...Pora działać... Raz jeszcze dziękuję za ilość życzeń, jakiej w życiu bym nie spodziewał się...maile, portale społecznościowe, privy, telefony, smsy...jak 1/1000 się sprawdzi, a wierzę w szczerość każdego jednego życzenia...to będzie dobrze...Trzymajcie kciuki, bym nie zawalił planów, niezmiernie ważnych do końca sierpnia...a życząc wszystkiego naj..w zamian i dziękując za pamięć.. Oto Full Automatic Play-List.. :D Wczoraj nie mogąc zasnąć,włączyłem jakoś o 1:30 tą listę,ocknąwszy się o 4:15 było blisko końca...jest tam coś dla "balladowiczów", "dla lubiących moc gitar", dla tych , którzy lubią wygłaskany mastering i nie sterylne,brzmienia vinatog'owe, bez obróbki, jak zagrane, tak nagrane i z wizją wpuszczone w sieć...i dla tych , kórzy lubią to wszystko na raz...:) Polecam na dziś, na bezsenne noce, na internetowy surfing w tle, na domowe prace...każda okazja dobra, jeśli chodź trochę toleruje się to , co ja robię...Dzięki tym, którzy z całości, znajdą chodź ze dwa-trzyy kawałki które ich zainspirują..polecam...raz jeszcze dzięki za wszystko...do jutra...

                             

                                                                                                            -Lucca Jan D.