NIE CHRONOLOGICZNIE, W SKRÓTACH O TYM CO DZIAŁO SIĘ WE WRZEŚNIU ...WPIERW SKRÓT O KONCERCIE W RYBNICKIM KLUBIE "STARA GAZOWNIA-CZAR NOCKI"...

KONCERT W KLUBIE "STARA GAZOWNIA-CZAR NOCKI W RYBNIKU" BYŁ OTWARCIEM MOJEGO SEZONU KONCERTÓW NA SCENACH KLUBOWYCH, PLENEROWYCH I W SALACH KONCERTOWYCH...ROZPOCZĄŁ SIĘ ZGODNIE Z PLANEM O GODZINIE 19:00 I POTRWAŁ DO OKOŁO 22:20...SALĘ KLUBU, JEGO AKUSTYKĘ I SAMĄ SCENĘ ZNAŁEM DOŚĆ DOBRZE, GDYŻ W DRUGIEJ POŁOWIE CZERWCA ZAGRAŁEM TAM KONCERT OPARTY O STYLISTYKĘ GITARA ELEKTRYCZNA - WOKAL; WYSTĘP BYŁ WÓWCZAS CZĘŚCIĄ TZW. "NOCY KUPAŁY" OBCHODZONEJ NIEJAKO ROZPOCZĘCIE LATA W KLUBIE. O ILE NIE PIERWSZY, BYŁ TO CHYBA JEDEN Z PIERWSZYCH KONCERTÓW W TYM MIEJSCU, ZABYTKOWYM I KLIMATYCZNYM MIEJSCU...

SCENA BYŁA WÓWCZAS NA SZYBKO "DOMONTOWYWANA" , KLUB DOPIERO SIĘ ROZWIJAŁ...MIŁY SPONTANICZNY KONCERT, KTÓRY MIMO BRAKU REKLAMY I DECYZJI O NIM KILKA DNI WCZEŚNIEJ, NIE TYLKO ZGROMADZIŁ, ZAPEŁNIŁ MIEJSCA SIEDZĄCE A TAKŻE CHCHOĆ TRWAŁ OKOŁO 3,5 GODZINY-ZATRZYMAŁ KOMPLET PUBLICZNOŚCI, KTÓRA BYŁA OD POCZĄTKU.... 

DODATKOWO PRZEWIJAŁA SIĘ MASA "CIEKAWSKICH" BO KLUB STOI W MIEJSCU JEDNEGO Z GŁÓWNIEJSZYCH PRZYSTANKÓW KOMUNIKACJI MIEJSKIEJ...WPADALI CHWILĘ POSŁUCHAĆ CZEKAJĄC NA AUTOBUS..

DOBRZE BYŁO SŁYCHAĆ TAKŻE NA ZEWNĄTRZ..W MINI OGRÓDKU POD PARASOLAMI... NAJCIEKAWSI ZASIEDLI PRZY STOLIKACH TUŻ PRZY SAMEJ SCENIE I ŚWIETNE BYŁO TI, IŻ CHWILAMI NAWIĄZYWALIŚMY KRÓTKIE ROZMOWY...

TO BYŁ ŚWIETNY, SPONTANICZNY KONCERT NA OTWARCIE LATA, ALE PRAWDZIWĄ IMPREZĘ ZAPLANOWAŁEM OD RAZU NA POŁOWĘ WRZEŚNIA 2016...W WIĘKSZYM OSPRZĘCIE , NAGŁOŚNIENIU I INSTRUMENTARIUM...

I DOPIERO TERAZ KOJARZĘ, IŻ TEGO ROCZNE LATO ZACZĄŁEM W TAMTYM MIEJSCU I TO SAMO LATO NIEMAL W NIM ZAKOŃCZYŁEM....

ZA TŁO PLAKATU POSŁUŻYŁO ZDJĘCIE Z MOJEGO WYSTĘPU NA WROCŁAWSKIM FESTIWALU "ToTu Scena Live"...

LUDZI PRZYBYŁO SPORO... CZĘŚĆ Z NICH ZJAWIŁA SIĘ NA PRAWDĘ Z DALEKA...BYLI WCZEŚNIEJ, BYLI PUNKTUALNIE "RZUTEM NA TAŚMĘ...", BYLI PÓŹNIEJ...PRZY STOLIKACH SŁUCHAJĄC... PRZY SCENIE SKACZĄC I BAWIĄC SIĘ...BYLI PRZY KLUBOWYM BARZE, W OGRÓDKU...NIESŁYCHANIE MIŁO BYŁO GRAJĄC PONOWNIE W PEŁNYM..NO..POSZERZONYM INSTRUMENTARIUM USŁYSZEĆ ZNAJOME REAKCJE...

BYŁ ELECTRO-ROCK, BYŁA KLASYKA, BYŁ BLUE`S I ROCK MOJEGO AUTORSTWA...DWA NAJCIEKAWSZE MOMENTY , O KTÓRYCH PÓŹNIEJ SŁYSZAŁEM, ŻE WZBUDZIŁY SZCZEGÓLNE ZAINTERESOWANIE, TO ELEKTRONICZNY LOOPING W MOICH NOWYCH UTWORACH...AKURAT TAK SKŁADA SIĘ, IŻ MOGĘ GO PRZEDSTAWIĆ W PONIŻSZEJ "FOTO-STORY"...

OTÓŻ UTWÓR ZACZĄŁ SIĘ.. PODKŁAD ZAGRAŁEM I ZAPĘTLIŁEM (SYNTEZATORY GITAROWE) NA GITARZE ELEKTRO-AKUSTYCZNEJ, POZA TRADYCYJNYMI DŹWIĘKAMI, WYSTUKUJĄC TAKŻE W SPOSÓB, NAD KTÓRYM PRACOWAŁEM CHYBA Z ROK - PARTIĘ CZĘŚCI RYTMICZNEJ...

JUŻ "PRZY PUDŁOWYM" -  " "SYNTHOWANIU", W PEŁNI IMPROWIZUJĄC POD WPŁYWEM CHWILI - WCHODZIŁY POWOLI WOKALE...

POTEM W CIĄGU ROZBRZMIEWAJĄCYCH PĘTLI PODKŁADOWYCH, WYMIENIŁEM GITARĘ NA ELEKTRYKA Z DWOMA PRZETWORNIKAMI O MOCNYM SYGNALE I KONTYNUOWAŁEM ODKRYTYMI PRZEZ LATA DZIWACZNYMI SPOSOBAMI ARTYKULACJI, DODAŁEM NA LIVE "STUKI, ŚWIST, TRZASKI" ORAZ PARTIE BASOWE... DALEJ SZŁA MELODIA, ZWROTKI, REFRENY ORAZ PRZYGRYWKI, ZAGRYWKI I DŁUGIE SOLO...ZIĘKI BOGU ZA TECHNOLOGIĘ - NARZĘDZIE, DZIĘKI, KTÓREMU DZIŚ SAMEMU NAGLE MOŻNA STWORZYĆ W POJEDYNKĘ "MAŁĄ SYMONIĘ" ZUPEŁNIE NA ŻYWO...JA MYŚLAŁEM, ŻE ZANUDZĘ TYM ELEMENTEM KONCERTU LUDZI, ALE TO CO USŁYSZAŁEM TUŻ PO KONCERCIE I W NASTĘPNE DNI...PODOBNO TE "DZIWNE", "TWORZONE OD PODSTAW LIVE" NA SCENIE ŚCIEŻKA PO ŚCIEŻCE CZĘŚCI WYSTĘPU, WZBUDZIŁY NAJCIEKAWSZE CHWILE CAŁEGO KONCERTU... 

NA KLUBOWEJ WIDOWNI BYLI JAK JUŻ PISAŁEM MŁODZI , TAŃCZĄCY, LUDZIE.. ALE I OSOBY W KWIECIE WIEKU ORAZ OSOBY NA PRAWDĘ, KTÓRE ZE WZGLĘDU NA SWÓJ PIĘKNY WIEK - CHYBA WPROST NIESAMOWICIE MNIE ZASKOCZYŁY...OBSERWOWAŁY, KOMENTOWAŁY I CO NAJBARDZIEJ DAJE MI SATYSFAKCJĘ, ZOSTAŁY DO KOŃCA...

I ZAPOMNIAŁEM SIĘ..ODLECIAŁEM...BIORĄC DO RĘKI "WIOSŁO", KTÓRE OSTATNIO TOWARZYSZY MI NAJWIĘCEJ...TO ZE "SLIDEM" (taka metalowa  lub szklana lub porcelanowa rurka na palcu lub palcach dłoni grającej na gyfie dająca swoisty "hawajsko-płaczliwy efekt"- to oczywise, że nie każdy wie o co chodzi w tych terminach)....Z DOBRE KILKANAŚCIE MINUT "SOLÓWKOWAŁEM", DOŚPIEWYWUJĄC, ZMIENIAJĄC RYTMIKĘ WOKALIZ...

SYNTEZA DŹWIĘKU, POSZUKIWANIE NOWYCH BRZMIEŃ...TO WSZYSTKO SPRAWIA , ŻE PROCES TWÓRCZY NAGRAŃ TRWA NIE SKOŃCZENIE DŁUGO... ALE CZERPIĄC ZE ŹÓDEŁ KLASYKI ROCKA, BLUESA...W KOŃCU JAK BÓG POZWOLI...DOKOŃCZĘ I ODDAM W WASZE RĘCE W KOŃCU COŚ NA PRAWDĘ GODNEGO UWAGI I PO PROSTU PIĘKNEGO...A W TEKSTACH...HM...MOŻE NIE SPODZIEWAJCIE SIĘ  UPRZEDZAM TRYSKAJĄCEJ RADOŚCI ŻYCIA, ALE ..PO PROSTU CZEGOŚ WARTOŚCIOWEGO I DOJRZAŁEGO...NA PONIŻSZYM ZDJĘCIU WIDAĆ NA TWARZY I EMOCJE I ZMĘCZENIE, ALE I ZADOWOLENIE...WIELE PRZEDE MNĄ NAUKI, WIELE PRACY...ALE JEŚLI TYLKO BĘDĘ MIAŁ WAS- A WIĘC DLA KOGO TO ROBIĆ-BĘDĘ NAJSZCZĘŚLIWSZYM CZŁOWIEKIEM NA ZIEMI...

 NA RAZIE MAŁO TYCH MATERIAŁÓW... NIC NOWEGO...ALE DOŚĆ ROZPISAŁEM SIĘ...

DO TEMATU JESZCZE WRÓCĘ...A PÓKI CO, ZDRADZĘ, ŻE SPORO UDAŁO SIĘ DOBRZE NAGRAĆ...SĄ NA PRAWDĘ FAJNE ŚCIEŻKI GŁOSU I INSTRUMENTÓW...COŚ Z TYM KIEDYŚ CIEKAWEGO ZROBIĘ...NA DZIŚ, NA RAZIE.. ŻEGNAM WAS DZIĘKUJĄC CAŁYM SERCEM ZA ODCZYT I UWAGĘ...JUTRO JAK POGODA POZWOLI...WISŁA- LICENCJONOWANY, MUZYCZNY ULICZNY DZIEŃ, CIĘŻKI, ALE PASJONUJĄCY...MAM NADZIEJĘ, ŻE JEŚLI TYLKO ZNAJDĄ SIĘ OSOBY ZAINTERESOWANE, COŚ UDA SIĘ WIĘCEJ OPUBLIKOWAĆ...POWOLI TRZEBA MYŚLEĆ O EKIPIE OD INFORMACJI...BO JAK GRA SIĘ PO CAŁYM BŻYM ŚWIECIE GDZIE SIĘ DA...TRUDNO BYĆ "ZOSIĄ SAMOSIĄ"...

SPOKOJNEJ NOCY...W WOLNYCH CHWILACH TRAS, PODRÓŻY, BĘDĘ POWOLI LEPIŁ TE NOTKI..B NABYĆ REGULARNOŚCI...ALE PLANÓW WIĘCEJ NIŻ CZASU NAWET NA SEN...ALE CHOĆ WY ŚPIJCIE SPOKOJNIE... -LUCCA JAN D.

- A PONIŻEJ DLA WAS MUZYCZNA PIGUŁKA NASENNA W FORMIE PLAYLISTY BALLAD: